Szef ukraińskiego IPN: Nie chcemy wojny pomnikowej
  • Maciej PieczyńskiAutor:Maciej Pieczyński

Szef ukraińskiego IPN: Nie chcemy wojny pomnikowej

Dodano: 
Pomnik upamiętniający mord mieszkańców polskiej miejscowości Huta Pieniacka na Ukrainie,
Pomnik upamiętniający mord mieszkańców polskiej miejscowości Huta Pieniacka na Ukrainie, Źródło: PAP / fot. Darek Delmanowicz
JAK NAS PISZĄ NA WSCHODZIE || Ukraińcy odbudowali zniszczony ponad miesiąc temu pomnik polskich ofiar zbrodni w Hucie Pieniackiej. Uroczystości jego odsłonięcia zakłócił jednak protest działacza nacjonalistycznej partii Swoboda, który z flagą UPA w ręku domagał się od Polski rewanżu,

Pomnik zniszczyli w styczniu nieznani dotąd sprawcy. Ukraińska opinia publiczna potępiła ten akt wandalizmu, jednoznacznie wskazując przy tym, że ponad wszelką wątpliwość w Hucie Pieniackiej doszło do rosyjskiej prowokacji i żaden ukraiński nacjonalista nie ma z tym nic wspólnego.

Odnowiony pomnik został odsłonięty w minioną niedzielę, przy okazji uroczystości upamiętniających 73 rocznicę zbrodni. W Hucie Pieniackiej hołd pomordowanym oddali m.in. przewodniczący lwowskiej rady obwodowej Ołeksandr Hanuszczyn, a także ambasador Polski na Ukrainie Jan Piekło i ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczycja.

Ukraińcy: Zrobiliśmy swoje, czekamy na rewanż

– Lokalne władze Lwowszczyzny reprezentują jednoznaczne stanowisko: w XXI wieku nie walczymy z pomnikami. Winni takich przestępstw muszą zostać ukarani. W styczniu we wsi Huta Pieniacka wandale zniszczyli symbol pamięci o Polakach, którzy tutaj zginęli. Jest nam naprawdę przykro, że do czegoś takiego doszło na naszym terenie. Jesteśmy przekonani, że to nie było nic innego, jak tylko prowokacja ze strony rosyjskiego okupanta, której celem jest skłócić ze sobą dwa, połączone przyjaźnią, narody. Już w lutym za pieniądze zebrane przez ukraińską społeczność odnowiliśmy zniszczony pomnik. To jest nasze świadectwo tego, że szanujemy pamięć o niewinnie zamordowanych Polakach. Liczymy na to, że polskie władze lokalne i polska społeczność także wykonają podobny krok i odnowią zniszczone nagrobki Ukraińców poległych na terenie Polski podczas II wojny światowej – tłumaczył Ołeksandr Hanuszczyn.

W nieco bardziej bezpośredni i mniej oficjalny sposób, jego przesłanie wyraził Mychajło Hałuszczak – lwowski historyk i działacz nacjonalistycznej partii Swoboda, odwołującej się do spuścizny OUN-UPA, przybył do Huty Pieniackiej z czerwono-czarną flagą Ukraińskiej Powstańczej Armii i transparentem, informującym, że przez ostatnie trzy lata na terenie Polski zostało zniszczonych 14 nagrobków ukraińskich żołnierzy. To był jedyny tego typu incydent podczas uroczystości. – Poprzez swój samotny protest chciałem zwrócić uwagę na złą sytuację ukraińskich pomników na terenie Polski – powiedział Hałuszczak w rozmowie z ukraińskim portalem Dyvys.info.

"Gwarancja tego, że taka przeszłość nigdy się nie powtórzy”

Odbudowę polskiego pomnika w Hucie Pieniackiej szef ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Wołodymyr Wjatrowycz nazwał na swoim Facebooku „ważnym krokiem na spotkanie z przyszłością, wykonanym ponad przepaścią trudnej przeszłości”. – Wzajemność takich kroków jest najlepszą gwarancją tego, że taka przeszłość nigdy się nie powtórzy – dodał. – Uważam, że zniszczenie pomnika w Hucie Pieniackiej było dokonaną przez stronę trzecią próbą wywołania zupełnie niepotrzebnej i bardzo szkodliwej zarówno dla Ukraińców, jak i dla Polaków, tak zwanej wojny pomnikowej – mówi „Do Rzeczy” Wołodymyr Wjatrowycz. – To, że pomnik ten odbudowano rękami i za pieniądze ukraińskiej społeczności, to najlepszy dowód na to, że Ukraińcy nie chcą tej wojny i robią wszystko, co mogą, żeby te nieporozumienia, do jakich w przeszłości doszło między Polakami i Ukraińcami, pozostały sprawą historii, i nie wpływały na nasze dzisiejsze relacje. Warto przy tym pamiętać, że zbrodni w Hucie Pieniackiej, choć rękami Ukraińców, to jednak dokonali naziści, w akcie zemsty za akcję radzieckich dywersantów – dodaje szef ukraińskiego IPN.

Sprawcy bez narodowości?

Choć ukraińskie media triumfalnie odnotowują, że pomnik upamiętniający mord na Polakach został odbudowany z oddolnej inspiracji samych Ukraińców, to jednak niechętnie przyznają, kto był wykonawcą tego mordu.

Portal Dyvys.info w kontekście sprawstwa pisze o „hitlerowskich wojskach” lub o „faszystowskich pacyfikatorach”. Pomija się już jednak tożsamość narodową „faszystów”, którymi, według śledztwa polskiego IPN, byli Ukraińcy – i to nie tylko kolaboranci z dywizji SS Galizien, ale i partyzanci UPA.

Ukraińcy z satysfakcją odnotowują też przykłady polskiego zaangażowania w odbudowę ukraińskich miejsc pamięci. W miniony poniedziałek na portalu Ukrinform.ua pojawił się wywiad z Szymonem Modrzejewskim ze stowarzyszenia „Magurycz”, którego celem jest ratowanie, inwentaryzacja i dokumentacja sztuki sepulkralnej, krzyży i kapliczek przydrożnych oraz wszelkich obiektów sztuki cerkiewnej pozostających bez opieki (chrzcielnic, krzyży ze zwieńczeń nie istniejących cerkwi, kostnic, kaplic, archiwaliów) na terenach zamieszkiwanych pierwotnie głównie przez Bojków i Łemków, ale także Żydów, Polaków, Cyganów i Niemców. Modrzejewski, komentując polsko-ukraińską wojnę pomnikową, stwierdził: „Najgorsze jest to, że nas i was wykorzystuje „wielki sąsiad”, który umiejętnie gra na antyukraińskich nastrojach w Polsce”. Jurij Banachewycz, polski korespondent portalu, we wstępie do wywiadu słusznie stwierdza, że „w problematyce ukraińsko-polskiego pojednania negatywne momenty zauważamy od razu (…) Jednocześnie (…) nie możemy nie zauważać bardzo pozytywnych przykładów, które temu pojednaniu służą”.

Działalność stowarzyszenia „Magurycz” jest właśnie jednym z takich przykładów. Symptomatyczny jest też tytuł wywiadu, który obie strony historycznego konfliktu (a już na pewno nie wyłącznie polska strona) powinny wziąć sobie do serca: „Zemsta na zmarłych to wyjątkowa podłość”.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także